Z cyklu: KWIATY - OCZAMI AGATY
Jeżeli nie znacie wiersza Adama Asnyka „Egzotyczne kwiaty”, to pora go przeczytać. A dokładniej – poznać jego pierwszą połowę, stanowiącą romantyczny opis tropikalnych kwiatów, doskonale pasujący do storczyków. Słowo „romantyczny” nie znaczy wyłącznie: sławiący urok! Prawdziwy romantyk wie, co to tajemnica, co to zimny dreszczyk, co to niespodziewany grom z jasnego nieba. I tak Asnyk odkrywa przewrotność storczyków…
Jeżeli nie znacie wiersza Adama Asnyka „Egzotyczne kwiaty”, to pora go przeczytać. A dokładniej – poznać jego pierwszą połowę, stanowiącą romantyczny opis tropikalnych kwiatów, doskonale pasujący do storczyków. Słowo „romantyczny” nie znaczy wyłącznie: sławiący urok! Prawdziwy romantyk wie, co to tajemnica, co to zimny dreszczyk, co to niespodziewany grom z jasnego nieba. I tak Asnyk odkrywa przewrotność storczyków…
Pod zwrotnikami rosną w lasach kwiaty,
Co przybierają wzory fantastyczne -
Strój ich niezwykły, wdzięczny i bogaty,
Cudowne barwy, wonie narkotyczne:
I nęcą zmysły ich korony świetne
I te zapachy z pozoru szlachetne.
Każdy z nich postać rzadkiego motyla
Lub przepych kształtów nieznanych roztoczy,
Z szczeliny drzewa w błękit się wychyla,
Wprawiając w zachwyt podróżnika oczy,
A jednak one soki swoje biorą
Z zgnilizny, w drzewach ukrytej pod korą.
(…)
Storczyki wytwarzają wspaniałe, dziwaczne, niezwykle kolorowe i pachnące kwiaty, warte najwyższego zachwytu – i poeta pięknie to opisał. Ale czy nie popełnił błędu, wynikającego z niedostatku wiedzy botanicznej? Owszem, storczyki tropikalne są w dużej części epifitami, czyli roślinami rosnącymi na innych roślinach (zwykle drzewach), lecz wykorzystującymi je tylko jako podpory w walce o światło z gęstą roślinnością. Nie są one pasożytami, wypijającymi soki drzew-żywicieli. Nie są też saprotrofami, pobierającymi związki organiczne z podłoża, na którym się osiedliły, bowiem przeprowadzają fotosyntezę i są samowystarczalne. Żadna „zgnilizna” (w domyśle: martwa materia organiczna) nie jest im potrzebna. Wodę pobierają przede wszystkim z powietrza, w postaci pary wodnej, za pomocą specjalnie przekształconych, swobodnie zwisających korzeni. O czym więc pisze Asnyk?
Jedyna sprawa, której można się tu uczepić, to sole mineralne. Potrzebuje ich każdy żywy organizm, roślina (i storczyk) również. W jaki sposób storczyk zdobywa te cenne, nieorganiczne substancje? „Normalna” roślina zakorzeniona w glebie pobiera je razem z wodą, w formie rozpuszczonej. Storczyk nie ciągnie wody z podłoża, więc ma problem. Ciągnie minerały, ile tylko się da, z wody deszczowej zgromadzonej w zagłębieniach liści. I jeszcze trochę z małych ilości rozkładających się szczątków żywych organizmów i ich odchodów, zbierających się w miejscach, gdzie gałęzie drzew wyrastają z pni. Tak więc słowo „zgnilizna” mogłoby tu być adekwatne – ale tylko częściowo, bowiem minerały to materia nieorganiczna, zaś zgnilizna – organiczna. Owszem, oba te rodzaje materii są ze sobą wymieszane w szczątkach martwych organizmów, jednak w owej mieszaninie zdecydowanie przeważają związki organiczne. Ale to nie wszystko. Zgnilizna, o której mówi Asnyk, lokalizuje się… pod korą! Tak więc Asnykowe strofy w ujęciu biologicznym są… zwykłym bajaniem. Pięknym i nieprawdziwym. A jeżeli się mylę (bo też cierpię na niedostatek specjalistycznej wiedzy botanicznej), to proszę mnie wyprowadzić z błędu.
© Agata A. Konopińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Myślenie nie boli. Nieprzemyślane komentarze mogą :)